Pani Maria S.

Nieprzespane noce, nerwy, brak środków do życia i najgorsze. Ciągłe uczucie bycia oszukanym przez instytucję, której tak ufaliśmy, czyli przez bank – tak swoją historię zaczyna nasza klientka, p. Maria S.

Na początku wszystko było w porządku, byliśmy bardzo szczęśliwi. Dostaliśmy kredyt i wreszcie mieliśmy swój „kawałek podłogi” Kredyt otrzymaliśmy dość łatwo, doradca namawiał mnie i męża na kredyt we frankach szwajcarskich. Obiecywał, że będzie taniej i przede wszystkim – bezpiecznie.

Faktycznie, przez jakiś czas tak było. Potem przyszło najgorsze. Po kilku latach przez wzrost kursu kredyt wzrósł prawie dwukrotnie Byliśmy zszokowani, kiedy zorientowaliśmy się, że po 8 latach spłacania kredytu do spłaty mamy więcej niż pożyczyliśmy.
Zwróciliśmy się do banku po pomoc, ale nikt nie chciał z nami rozmawiać.

Nasza sytuacja była tragiczna, wszystkie pieniądze szły na spłatę rat i nie stać nas było na założenie sprawy sądowej. Szukając pomocy w internecie trafiliśmy na Inicjatywę Pomocy Frankowiczom.

Byliśmy bardzo ostrożni – po tym co przeszliśmy bardzo trudno o zaufanie. Pokazaliśmy nawet znajomemu prawnikowi umowę współpracy- okazało się, ze rzeczywiście nie obarcza nas żadnymi kosztami w przypadku wygranej i nie ma w niej żadnych kruczków.
W tej chwili czekamy już na termin rozprawy. Firma pomogła nam wstrzymać płatności rat do momentu wyroku, dzięki czemu już teraz możemy odetchnąć.

Jak działamy opowie dalej p. Marek K., nasz kolejny klient:

Trafiłem do Inicjatywy Pomocy Frankowiczom z polecenia. Zdecydowałem się na współpracę nie tylko dlatego, że moi znajomi byli bardzo zadowoleni ale przede wszystkim nie musiałem nic płacić. Wydawało mi się to niemożliwe, ale tak właśnie było. Inicjatywa Pomocy Frankowiczom wzięła cały wysiłek na siebie. Nie płaciłem za analizę, pomoc w zebraniu dokumentów, ani za napisanie pozwu.
Przez cały czas mogłem liczyć na profesjonalną pomoc. Dziś mam już wyznaczony termin, i razem z pełnomocnikiem przygotowuję się do tej rozprawy.

Czego obawia się frankowicz? Mówi Robert N.

Kiedy kurs franka zaczął szaleć zwróciłem się o pomoc do swojego banku. Doradca, z którym podpisywałem umowę na kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich (ten sam, który z uspokajającym uśmiechem zapewniał mnie, że kurs może się podnieść, owszem, ale tylko trochę) wprost powiedział, że jeśli będę walczyć z bankiem o unieważnienie umowy lub odfrankowienie kredytu to ściągnę na siebie kłopoty.
Przestraszyłem się, poza tym doszedł jeszcze wstyd i poczucie winy. „Mogłem to przewidzieć”, „sam jestem sobie winny” myślałem i nie miałem już siły walczyć.

Inicjatywa Pomocy Frankowiczom nie była pierwszą instytucją, do której zwróciłem się o pomoc. Niestety wszystkie kancelarie miały ukryte koszty, na które nie było mnie stać.

Na szczęście trafiłem do Inicjatywy Pomocy Frankowiczom. Dzisiaj wiem, że są uczciwe firmy, którym zależy na kliencie. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać pomocy.